Narzędzia i urządzenia medyczne
którym możesz zaufać...
czwartek, 28 marca 2024. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni.

Podróż do wnętrza mózgu

Co tak naprawdę siedzi w mózgu? Naukowcy ze Stanfordu opracowali metodę umożliwiającą bezpośrednie śledzenie zmian, jakie zachodzą w mózgowych komórkach i to głęboko pod czaszką. Zaglądasz do żywego mózgu tylko na milimetr w głąb, a już zaczynasz błądzić w ciemnościach - tak mawiali naukowcy, którzy próbują za pomocą mikroskopu badać, co dzieje się z komórkami tego najważniejszego narządu. Oczywiście istnieją techniki, takie jak np. rezonans magnetyczny, dzięki którym można zajrzeć do wnętrza żywego mózgu, ale nie są one w stanie śledzić zmian zachodzących w pojedynczych komórkach, w skali mikro - mówi Mark Schnitzer, profesor biologii na uniwersytecie Stanforda w Kalifornii. Wraz z kolegą - Juergenem Jungiem - postanowił rozwiązać ten problem. W ostatnim "Nature Medicine" obaj naukowcy opisują nową technikę, która pozwala bezpośrednio śledzić neurony głęboko w mózgu. - Będziemy mogli śledzić delikatne wiązki neuronów przez długi okres czasu. Dzięki temu lepiej poznamy procesy zachodzące zarówno w zdrowej, jak i chorej tkance - zapowiadają. 

Tradycyjnym mikroskopem optycznym można obserwować tylko neurony leżące najbliżej powierzchni. To, co znajduje się głębiej niż 70 mikronów (0,8 mm), jest poza jego zasięgiem. Poza tym, nawet najbardziej zaawansowane przyrządy współczesnej mikrooptyki umożliwiają naukowcom zaledwie chwilowy rzut oka na to, ci się dzieje w komórkach ludzkiego mózgu. A trzeba pamiętać, że wiele schorzeń neurologicznych to skutek zmian, które powstają i kumulują się przez wiele miesięcy, a nawet lat. Co więcej, dotychczas nie było gwarancji, że podglądającemu pracę mózgu w kolejnym badaniu uda się wrócić dokładnie w to samo miejsce, które obserwował poprzednio. A właśnie takie obserwacje - tego samego obszaru powtarzane przez długi okres czasu - są z naukowego punktu widzenia najcenniejsze, bo to dzięki nim można dokładnie śledzić postęp choroby.
Jakie wyjście znaleźli Schnitzer i Jung? 
Skonstruowali miniaturowe rurki grubości połowy ziarnka ryżu. Dwie z nich umieścili w mózgu myszy (podczas zabiegu zwierzę było oczywiście znieczulone), tak by jeden koniec sięgał do głębszych regionów tego narządu, a drugi wystawał nad czaszkę. 
Kiedy jakiś badacz będzie chciał sprawdzić, co dzieje się w części mózgu, która go interesuje, będzie mógł wprowadzić tam rurki, a przez nie instrument optyczny zwany mikroendoskopem i podłączyć go do znajdującego się na zewnątrz mikroskopu. Przez szklane okienka, którymi zakończone są rurki, można do woli podglądać komórki w najgłębszych partiach mózgu. To przypomina wyglądanie przez bulaje w burtach okrętu podwodnego - opisuje Schnitzer. Rurki naprowadzające mikroendoskop umożliwią naukowcom na wielokrotne powracanie dokładnie w to samo miejsce i obserwowanie zachodzących tam zmian w ciągu tygodni lub miesięcy. Głównym przeznaczeniem nowej techniki jest badanie tzw. mysich modeli chorób mózgu (specjalnie hodowane, poddane działaniu inżynierii genetycznej myszy zapadają na podobne do ludzkich choroby). 
Naukowcy ze Stanfordu zdążyli już praktycznie wypróbować swój wynalazek. Rozpoczęli obserwacje mysiego modelu glejaka - pierwotnego guza mózgu wywodzącego się z jego miąższu. Udało im się, głęboko w mózgu, znaleźć zmiany charakterystyczne dla tego nowotworu. Wcześniej, jak piszą w "Nature Medicine", zmiany te znajdowano i uważano za charakterystyczne wyłącznie dla powierzchownych części mózgu. Rozwój glejaka i przebieg tej choroby w dużej mierze zależy od lokalizacji nowotworu. Najbardziej agresywne formy powstają w głębi, a nie blisko powierzchni mózgu. Ale w jaki sposób miejsce powstania wpływa na zjadliwość choroby, dotychczas pozostawało zagadką. Nowa technika zbliża nas do jej rozwiązania - tak komentuje odkrycie Lawrence Recht, prof. neurologii ze Stanfordu. 
Źródło: Gazeta Wyborcza

Emedcom Marek Winiarski
ul. Paszkiewicza 3 lok. 6
02-781 Warszawa
Poland
Kontakt:
tel.: +48 782 998 301
www.emedcom.pl
info@emedcom.pl

   Korzystanie z niniejszej witryny  oznacza akceptację jej regulaminu. Informacje podane na stronach nie stanowią oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego.